Wymodliłam taką myśl, która być może jest Bożym natchnieniem: jeśliby osoba duchowna uważała, że ma powołanie do prowadzenia jednego z dziesięciu na całym świecie Domów pod Herbem, które są budowane dla ratowania i obrony ludzkiego życia i ludzkiej godności od poczęcia do naturalnej śmierci, może mogłaby taka osoba prosić (zaniast czekać, prosić!) o biskupią nominację do takiej właśnie stałej i dożywotniej posługi. Potrzeba bowiem aż takiego autorytetu i takiej determinacji. Dzieło na skalę świata maleńkie, prawie niezauważalne, ale przecież uda się nim kogoś uratować.